„ Spółdzielczość mieszkaniowa w budowie niepodległej Polski”
Z ruchu spółdzielczego wywodzili się ludzie zajmujący się gospodarką, polityką, nauką i kulturą. Można tu wspomnieć choćby sylwetki Franciszka Stefczyka, Stanisława Wojciechowskiego, Zygmunta Chmielewskiego, Stanisława Thugutta, Stefana Żeromskiego, Marii Dąbrowskiej. Wielu spółdzielców służyło swoim doświadczeniem niepodległej Polsce sprawując urzędy na różnych szczeblach władzy, w administracji, w życiu naukowym i społecznym.
Szczególne miejsce w procesie odbudowy i integracji państwa po 1918r. zajmowała spółdzielczość mieszkaniowa, choć stanowiła stosunkowo młodą branżę spółdzielczą, a jej tradycje były w tamtym czasie znacznie krótsze niż np. bankowości, mleczarstwa czy spółdzielczości rolniczo-handlowej. Dwie pierwsze spółdzielnie mieszkaniowe na ziemiach polskich to Bydgoska Spółdzielnia Mieszkaniowa i Towarzystwo Pomoc – Spółka Budowlana w Poznaniu, obie założone w 1890r. W następnych latach powstało jeszcze kilka spółdzielni w dużych ośrodkach przemysłowych, np. Spółdzielnia Budowlana Polskich Urzędników Państwowych w Poznaniu ( 1900r. ), spółdzielnie w Rawiczu (1904r.), Lesznie (1905r.), Gnieźnie, Grudziądzu, Brodnicy, Chojnicach, Tczewie, Szamotułach, Inowrocławiu, Chorzowie (1908r.). W Krakowie wybitny społecznik dr Adolf Gross, poseł na sejm wiedeński i radny miasta Krakowa, zainicjował w 1907r. powołanie Powszechnego Towarzystwa Budowy Tanich Domów Mieszkalnych i Domów Robotniczych. Następnie przyczynił się do wydania w 1910r. ustawy o funduszu mieszkaniowym, która ułatwiała finansowanie budownictwa wspólnotowego i dała prawne podstawy do tworzenia spółdzielczości mieszkaniowej.
Wyjątkową inicjatywą było utworzenie w 1913r. przez grupę urzędniczek krakowskiej poczty Towarzystwa Budowlanego Urzędniczek Pocztowych, na czele której stanęła Władysława Habichtówna. Była to spółdzielnia założona i prowadzona przez kobiety. Był to jednocześnie szczególny przykład emancypacji kobiet. W tym samym czasie August Ranbal – szkolny kolega Stefana Żeromskiego – utworzył w Łodzi Towarzystwo Własnych Mieszkań „Nasz Dach”. Takie były początki spółdzielczości mieszkaniowej, która stanowiła odpowiedź na bardzo złą sytuację materialną zwłaszcza robotników przemysłowych. Mimo wielu różnych inicjatyw w zakresie budownictwa mieszkaniowego trudno było w pełni zaspokoić potrzeby najbardziej potrzebujących. Tempo rozwoju taniego budownictwa zostało drastycznie ograniczone, głównie wybuchem I wojny światowej. Dopiero po jej zakończeniu możliwy był dalszy rozwój budownictwa spółdzielczego.
U progu niepodległości działało na ziemiach polskich stosunkowo mało spółdzielni mieszkaniowych, zaledwie kilkadziesiąt. Jednak dość szybko następował ich rozwój i rosła ich liczba. Stanowiło to swoisty znak tamtych czasów. Budowa mieszkań, głównie dla rodzin robotniczych, była szczególnym symbolem odbudowy państwa. Osiedla budowano głównie tam, gdzie powstawały i rozwijały się duże ośrodki przemysłowe i miejskie. Wpływało to jednocześnie na poprawę koniunktury gospodarczej w kraju.
W okresie międzywojennym można wyróżnić trzy fazy rozwoju spółdzielczości mieszkaniowej.
- Lata 1919-1929 – okres dynamicznego rozwoju wynikający z pilnej potrzeby zaspokajania głodu mieszkaniowego po zniszczeniach wojennych;
- Lata 1930-1935 – okres wielkiego kryzysu gospodarczego oraz zahamowania budownictwa i rozwoju spółdzielczości mieszkaniowej;
- Lata 1935-1939 – okres ponownego rozwoju, bardzo dynamiczny, zahamowany wybuchem II wojny światowej.
Pierwszy okres cechował się dużą dynamiką tworzenia spółdzielni, co było spowodowane pilną koniecznością zaspokajania elementarnych potrzeb posiadania dachu nad głową przez ogromną część społeczeństwa. Własne mieszkanie dawało poczucie bezpieczeństwa, a tym samym przyciągało i zachęcało do efektywnej pracy. Pamiętajmy, że po latach zaborów społeczeństwo polskie oczekiwało stabilizacji ekonomicznej, poczucia wolności i możliwości samostanowienia o sobie.
Rozwój spółdzielczości mieszkaniowej od samego początku był wspierany przez władze, które widziały w niej bardzo ważny czynnik determinujący funkcjonowanie państwa. Już w pierwszych miesiącach niepodległości uchwalono ustawy regulujące funkcjonowanie spółdzielni: 1 sierpnia 1919r. Sejm Ustawodawczy uchwalił ustawę o Państwowym Funduszu Budowlanym, następnym fundamentalnym aktem prawnym była ustawa o spółdzielniach z 29 października 1920r. Oznacza to, że miały one istotny wpływ na kształtowanie całego porządku prawnego i ustrojowego. Dowodzi, jak bardzo poważnie młode państwo, które było jeszcze „ w powijakach”, traktowało spółdzielczość. Mądrość polityków nie pozwalała na traktowanie jej po macoszemu. Dzięki wspomnianym ustawom każda spółdzielnia mogła ubiegać i korzystać ze specjalnych funduszy państwowych. Początkowo tego typu kredyty sięgały 95% kosztów budowy, z ratami na 20 lat na 4%. Po kilku latach zmniejszono je na 80-90% kosztów budowy, z oprocentowaniem na 3%. Dzięki temu w pierwszej dekadzie niepodległości powstało wiele nowych spółdzielni lokatorskich zapewniających mieszkania osobom o najniższych dochodach.
Państwo nie zostawiało kwestii budownictwa spółdzielczego bez należytego wsparcia. W 1924r. powstał Bank Gospodarstwa Krajowego, który przyjął na siebie zadanie kredytowania inwestycji budowlanych podejmowanych przez spółdzielnie. Trzeba tu jeszcze wymienić inne przedsięwzięcia państwa wspierające budownictwo spółdzielcze, a mianowicie trzy ustawy z lat 1922, 1925 i 1927 regulujące kwestie rozbudowy miast.
W latach 20. budownictwo spółdzielcze nie tylko łagodziło powojenny głód mieszkaniowy, ale także w istotny sposób wpływało na rozwój infrastruktury społecznej. W powstających osiedlach budowano przedszkola, szkoły, sklepy, zakłady usługowe, świetlice środowiskowe, place zabaw i wiele innych. Już wtedy spółdzielnie okazywały się doskonałą szkołą pracy społecznej, współdziałania, solidarności i odpowiedzialności za lokalną społeczność. Dziś nazywamy to kształtowaniem społeczeństwa obywatelskiego.
Powiedzmy w tym miejscu o liczbie spółdzielni w prezentowanym okresie. Według danych GUS:
- w 1926r. działało 430 spółdzielni,
- w 1927r. – 537,
- w 1928r. – 710,
- w 1929r. – 790.
W 1929r. najwięcej ich było w Warszawie ( 37%), na kolejnych miejscach znajdował się Górny Śląsk (10%), woj. Poznańskie (8%), lubelskie (7%) i krakowskie (5%).
Jedną ze sztandarowych spółdzielni w tamtym okresie była Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Jednym z jej założycieli był Stanisław Tołwiński, czołowy działacz spółdzielczy tamtych czasów, propagator idei spółdzielczych. Tworzył także inne spółdzielnie na terenie kraju, np. Gdyńską Spółdzielnię Mieszkaniową (w 1928r.). Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa była jedną z pierwszych spółdzielni powstałych w niepodległej Polsce. Jest doskonałym i bardzo wyrazistym przykładem spółdzielni – organizatora życia społecznego swoich mieszkańców. Dbałość o wspólnotę WSM-owską przejawiała się też w dążeniu do jak najniższych opłat, co osiągano poprzez rozsądny system kredytowania. Czynsz za mieszkanie 30-metrowe na osiedlu Rakowiec sięgał zaledwie 18 złotych. Dzięki dobremu gospodarowaniu WSM należała do tych nielicznych spółdzielni, które przetrwały bez większych uszczerbków okres wielkiego kryzysu gospodarczego.
Wśród wielu spółdzielni mieszkaniowych szczególną rolę w budowie niepodległej Polski odegrała Gdyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa utworzona w 1928r. – swoisty wyznacznik rozwoju gospodarczego państwa polskiego. Wśród jej twórców byli m.in. Stanisław Szwalbe oraz wspomniany już Stanisław Tołwiński. Powstanie spółdzielni było ściśle związane z powstaniem Gdyni i budową portu w tym mieście. Było to polskie „okno na świat”, bez którego rozwój w pełni suwerennego kraju byłby bardzo utrudniony. Gdynia od momentu powstania ściągała rzesze robotników, inżynierów i kadry urzędnicze.
Budownictwo spółdzielcze zataczało coraz szersze kręgi, choć tempo ich rozwoju nie było „szczytem marzeń”. Spowodowały to m.in. kryzysy, jakie boleśnie dotknęły nie tylko Polskę, ale i cały świat. W latach 20. okres największego rozwoju przypadł na lata 1924 – 1929, czyli po hiperinflacji, kryzysie finansowym i krachu na Wall Street. W tych najlepszych latach powstało najwięcej spółdzielni i najszybciej rosła liczba izb mieszkalnych. Najprężniej działające spółdzielnie znajdowały się w Warszawie, Gdyni, Poznaniu, Katowicach, Chorzowie, Krakowie, Lublinie, Bielsku, Łodzi, Bydgoszczy, Włocławku.
Spółdzielnie mieszkaniowe miały silny wpływ na unowocześnianie państwa i jakościowe zmiany życia społeczeństwa. Dzięki nim zmieniały się miasta; wiele z nich przeobraziło się w duże i nowoczesne ośrodki. Zmieniała się mentalność ich mieszkańców, którzy przechodzili szybki proces emancypacji społecznej i kulturalnej.
Okres 1930 – 1935 to lata wielkiego kryzysu ekonomicznego na świecie. Spowodował on przerwanie wielu rozpoczętych robót, co naraziło na wielkie straty niemal 60 jednostek spółdzielczych. W roku 1931 powstały jeszcze 4 spółdzielnie mieszkaniowo-budowlane, w 1932r. – 2, a w 1933r. – zaledwie 1.
W 1931r. powołano Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych i Budowlano-Mieszkaniowych mający uprawnienia rewizyjne.
W 1934r. uchwalona została nowelizacja ustawy o spółdzielniach, według której powstanie nowej spółdzielni było uzależnione od zgody związku rewizyjnego, co miało uniemożliwić tworzenie słabych spółdzielni, nierokujących rozwoju. Jak dużą rozwagą i mądrością wykazały się władze i parlament przyjmując taką ustawę! Nie zamykano dróg rozwoju, nie blokowano i nie starano się „dobić” spółdzielczość mieszkaniową, ale przeciwnie. Władze państwowe zadbały o stworzenie mechanizmów zapewniających powstawanie tylko silnych i sprawnie działających spółdzielni. Współczesne władze powinny brać przykład i uczyć się na doświadczeniach z przeszłości.
Koniec kryzysu w 1935r. oznaczał ponowny rozwój „mieszkaniówki”. Nastąpiło szybkie ożywienie gospodarki. Spółdzielnie np. WSM, Gdyńska SM, Chorzowska SM, Robotnicza SM im. Moraczewskiego czy Spółdzielcze Stowarzyszenie Mieszkaniowe Profesorów Uniwersytetu im. Piłsudskiego w Warszawie, podejmowały kolejne duże inwestycje. Budowano coraz więcej mieszkań, powstawały osiedla, w bardzo dużym stopniu kredytowane przez BGK.
W 1934r. na mocy uchwały Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, powstało Towarzystwo Osiedli Robotniczych (TOR), które – pozyskując środki z Funduszu Pracy i Państwowego Funduszu Budowlanego – wspomagało zarówno już istniejące, jak i powstające spółdzielnie. Promowało budowanie mieszkań mniejszych i tańszych, by zaspokoić potrzeby robotników, drobnych urzędników, niebogatych rzemieślników itp. Było to wsparcie głównie spółdzielni lokatorskich, którym udzielano kredyty na 25 do 50 lat z rocznym oprocentowaniem 1,5%.
Spółdzielnie mieszkaniowe w okresie międzywojennym dzieliły się na dwie grupy:
1. Spółdzielnie z większymi i droższymi mieszkaniami, zrzeszające głównie pracowników i urzędników państwowych, profesorów, pracowników umysłowych itp.
2. Spółdzielnie robotnicze, budujące mieszkania mniejsze, tańsze i o niższym standardzie.
Do 1938r. działało:
- 252 spółdzielnie mieszkaniowe zrzeszone w dwóch związkach rewizyjnych
- oraz 365 spółdzielni niezrzeszonych (zaledwie 19% z nich było gospodarczo czynnych).
Wśród spółdzielni związkowych było:
- 192 budowlano-mieszkaniowe, liczące prawie 9,5 tys. członków
- oraz 60 lokatorskich, liczących 12,5 tys. członków.
Spółdzielnie lokatorskie postawiły 595 domów, budowlano-mieszkaniowe aż 2.177. Lokatorskie dysponowały 6.115 mieszkaniami, własnościowe – 9.932. Spółdzielnie lokatorskie wydały 49 mln zł, natomiast budowlano-mieszkaniowe aż 205 mln zł.
Podsumowując, trzeba powiedzieć, że spółdzielczość mieszkaniowa w Polsce Odrodzonej była istotnym elementem wzmacniającym i spajającym wewnętrznie państwo. Choć nie była jeszcze wtedy zjawiskiem powszechnym i silnie zakorzenionym w polskim społeczeństwie , to wszędzie tam, gdzie powstawały spółdzielnie mieszkaniowe, rozwijały się aktywne i zintegrowane społeczności lokalne.
Kolonie – bo tak wówczas nazywano osiedla mieszkaniowe – były tętniącymi życiem wspólnotami sąsiedzkimi. Mieszkańcy mieli nie tylko dach nad głową, ale także bogatą ofertę społeczno-kulturalną. Kluby, świetlice, boiska sportowe i place zabaw były czymś „normalnym” na terenie każdej spółdzielni mieszkaniowej. W ten sposób oddziaływały wychowawczo i kulturotwórczo na społeczeństwo, które dzięki temu silnie identyfikowało się zarówno ze swoim lokalnym otoczeniem, jak i z Ojczyzną – Polską.
Młode państwo bardzo silnie wspierało i popierało rozwój spółdzielczości mieszkaniowej. Świadczy to jednoznacznie o jej roli i wielkim znaczeniu dla całego kraju. Państwo stanowiło przyjazne prawo, politycy swoim autorytetem potwierdzali potrzebę budowy kolonii spółdzielczych, które budowano na gruntach przekazywanych przez skarb państwa. Spółdzielnie stawały się symbolem rozwoju gospodarczego kraju. Tam, gdzie wyrastały ośrodki przemysłowe, wyrastały spółdzielnie mieszkaniowe i były „motorem” procesów urbanizacyjnych. Tworzyły wspólnoty dobrze zorganizowane, z rozwiniętą infrastrukturą społeczną, a jednocześnie świetnie „wkomponowane” w miasta, w których funkcjonowały. Można postawić tezę, że spółdzielczość mieszkaniowa swoim dorobkiem i działaniami bardzo mocno wpisała się w odbudowę i rozwój Polski w latach 1918 – 1939.
Jerzy Jankowski
Prezes Zarządu ZRSM RP
Źródło: „Domy Spółdzielcze” Nr6/2018