Gniazda ptasie a budynki mieszkalne
Z niemałym niepokojem przeczytałem w prasie codziennej o niemożliwości wykonania przez jedną z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych należnej naprawy kratek wentylacyjnych stropodachów wentylowanych. Czyli o niemożliwości wykonania przez tę spółdzielnię swoich ustawowych obowiązków, a więc wymaganych przepisami prawa, w szczególności przepisami art. 5 i art. 61 ustawy Prawo budowlane. Przecież zgodnie z przepisami prawa, a w szczególności właśnie z tymi zacytowanymi z ustawy Prawo budowlane- budynek powinien być utrzymany zgodnie z przeznaczeniem określonym w jego dokumentacji technicznej, która stanowiła podstawę do wydania przez organ budowlany decyzji administracyjnej o dopuszczeniu do użytkowania danego budynku.
Czy wobec tego ludzie zamieszkali w zasobach tej Spółdzielni mają obowiązek mieszkać w budynku, w którego p[przestrzeni(w stropodachu) także będą stale przebywać ptaki?! Podkreślam-stale. Zrozumiałe SA dla mnie zakazy, gdy ptak założy gniazdo i będzie dokonywać lęgu swoich potomków, po uprzednim (co znów należy podkreślić) USZKODZENIU budynku. Ale jeśli właściciel lub zarządca budynku po upływie okresu lęgowego chce naprawić budynek (do czego jest zobowiązany, jak wyjaśniłem na wstępie)- to już nie może wykonać owej naprawy!? A co na to Państwowa Inspekcja sanitarna? Czy taki stan rzeczy, czyli stałe gniazdowanie ptactwa, aby nie zagraża warunkom sanitarnym mieszkańców. A to na przykład wskutek zalegania w tych stropodachach resztek pokarmów lub, co gorsza, odchodów i innych odpadów czynnych biologicznie. Piszę ten list, bo chciałbym przeczytać nie pogląd dziennikarzy, ale pogląd osoby bardziej kompetentnej (np. ornitologa), iż pozostawienie bez możliwości usunięcia z wnętrza stropodachu takich odpadów biologicznych – zagraża lub nie zagraża stanowi sanitarnemu budynku? Czyli – czy taki stan rzeczy jest , czy nie jest, sprzeczny z ww. przepisami prawa, nakazującymi utrzymanie budynków we właściwym stanie sanitarnym? Ponadto to chyba nie dziennikarze powinni skomentować, czy przebywanie ptaków zimą (od niedawna coraz łagodniejsze) w naszym kraju, na wolnej przestrzeni, to sprawa dla tych ptaków szkodliwa? A może jednak normalna i właściwa, skoro uformowana przez naturę od tysięcy ( a może milionów ?) lat ? Zatem, czy takie chronienie tych ptaków przed naturalnymi dla nich warunkami – to aby jednak działanie wręcz na szkodę tych ptaków? Podobnie jak ich nadmierne dokarmianie, co już nie raz słyszy się, w dni zimowe ale pozbawione (coraz częściej) mrozu?
Wobec tego – czytając tę publikację pełną rozpaczy co do losu zwierzyny – czy zatem także mamy pozwolić na przebywanie w budynkach mieszkalnych wszelakich innych zwierząt? Na przykład szczurów, kun, by nie zapomnieć o mnóstwie gatunków różnego rodzaju owadów i innych stawonogów? Przecież też mogą zmarznąć biedne pchełki i inne stworzonka!
Ale chcąc, by powyższy list był odebrany jako sprzeciw wobec ptaków na terenie osiedli mieszkaniowych- apeluje do wszystkich miłośników ptaków, dom których i siebie zaliczam, by budować i instalować najróżniejsze domki dla nich. Tak na drzewach, jak i na budynkach, we właściwych miejscach, czyli najlepiej w miejscach potwierdzonych zarówno przez zarządów danej nieruchomości, jak przez znawców tematu, na przykład ornitologów.
Krzysztof Cichowski