Koszty kryzysu musimy ponieść solidarnie.
Wielu z nas stara się nie poddawać i działać w tej trudnej sytuacji najlepiej jak potrafi. Sami szukamy rozwiązań, aby utrzymać produkcję, handel i usługi, a jednocześnie jak najlepiej zabezpieczyć ludzi, którzy muszą wykonywać pracę. Są jednak i tacy, którzy po kilku dniach kryzysu wysuwają kolejne żądanie.Z grubsza sprowadza się to do tego, że tym co mają kłopoty powinni zapłacić ci, którzy jeszcze pracują. Już na tym etapie pandemii płyną żądania zawieszenia podatków i rezygnacji ze składek ZUS.
Czyli tłumacząc to na polski właścicielom firm często ludziom bardzo bogatym mają zapłacić emeryci i renciści. Rozumiemy, że pomoc jest konieczna, ale aby ją otrzymać musimy najpierw podzielić się z pracownikami tym co wypracowaliśmy przez lata, a dopiero później wyciągać rękę do władz wszystkich szczebli. Oczywiście będą sytuacje, gdzie trzeba reagować od razu i trzeba pomagać. Nie możemy jednak zgadzać się na to, że biedni będą wspomagać bogatych. Na kryzysie stracimy wszyscy, dlatego tak ważne zachowanie jest umiaru w wysuwaniu roszczeń. Musimy zrozumieć, że ten co ma dać i pomagać też ma problem taki sam jak my.
Gnieźnieńska SM (r )
FOTO: internet